...melancholijne dni trwają, pełne zadumy i przemyśleń...
ale i takie są potrzebne...dziś to wiem :)
***
Wczoraj zaniedbałam bloga głównie dlatego, że pojechałam
wieczorem na trening Capoeiry...
Cieszę się, że znów się zaczeły...bo oprócz treningów czysto fizycznych,
znów będę mogła nadal poszerzać wiedzę
na temat historii i kultury brazylijskiej, uczyć się grać na instrumentach
i oczywiście języka portugalskiego :))
***
A dziś notesik czarno - biały z narysowanym ręcznie aniołkiem.
Już nie wiem który to z koleji :) Bo sporo ich powstało:)
więc chwytam nożyczki i papier... :)
***
Dziękuję Kochane za miłe słowa pełne słońca :)
Buziaki:)
Ale anielsko u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńświetny ten notesik:)
OdpowiedzUsuńaniłowo i kropelkowo widzę u ciebie, ale tak jak mówisz, każdy z nas potrzebuje chwil zadumy!:) tulimisie kochana!:)
OdpowiedzUsuńPiękne są te Twoje anioły. Zazdroszczę Ci Twojej pasji - Capoeiry. Moja poszła na razie w kąt. Przynajmniej dopóki dziecko mi nie podrośnie :)
OdpowiedzUsuńTwoje Anioły są the best! :))
OdpowiedzUsuńcudeńko :))
OdpowiedzUsuńach... przepiękny jest!!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czerń i biel.Aniołek śliczny,tylko trochę smutny.Pozdrawiam :c)
OdpowiedzUsuńczy ta barwa czarno-biała zwiazana z nastrojem ? I tak mimo wszystko notes wyglada wysmienicie...
OdpowiedzUsuńAch, jaki on piękny.....!!!!
OdpowiedzUsuńśliczne..:)
OdpowiedzUsuń