Jakże bardzo się cieszę,
że w końcu przyszła do nas wiosna :)
Wczoraj wybraliśmy się z Miskiem na małą wycieczkę do Sandomierza.
Spacerowaliśmy po starówce podziwiająć architekturę, krajobrazy i zachaczając tu i tam o galerie z rękodziełem artystyczny :)
Wyprawę zakończyliśmy w malutkiej kawiarni popijając pyszną orzechową kawę i zajadając szarlotkę.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy jedno święte
i jak dla nas bardzo magiczne miejsce,
gdzie zdarzył się cud...
Uwielbiam takie chwile... ...rzako tak jest,
gdyż ciągle jesteśmy zabiegani,
po prostu w swym zapracowaniu...mijamy się...ech.
***
W pracy klimaty bez większych zmian...ale cóż zrobić...
nie mogę tak ciągle się tym przejmować.
Uśmiecham się do nich,robię swoje i wychodzę do domku...
Chyba to ich najbardziej irytuję:))
***
A dziś przedstawiam notesik,
który wczoraj wieczorkiem poczyniłam.
Tak jakoś naszło mnie na papierkową robótkę:)
***
***
Uroczo dziękuję za piękne słowa w komentarzach...
dodają mi skrzydeł :)