Moje pobliskie miejscowości walczą z żywołem...
wszystko pod wodą...
Najgorsze jest to że nie możemy pomóc
bo drogi są nie przejezdne a służby mundurowe nie wpuszczają
na zalane tereny...trwa ewakuacja...
***
Misiek od rana w akcji...ach...martwię się...czekam na telefon
***
W domu też mamy już spakowane rzeczy,
zakupione zapasy wody i żywności.
Dzieli nas kilka metrów od wału Wisły i Sanu,
a nie wiadomo co będzie w nocy...srach pomyśleć...
Ludzie pocieszają się tym, że przesytało padać...jakiś skrawek nadzieji...
***
Usiadłam przy komputerze (i tak dziwię się ze mam internet),
by oderwać się od tych wszystkich myśli i czekania,
by nie wsłuchiwać się w wycie syren...
***
Najgorsza jest bezsilność...
***
Dziękuję za komentarze
pełne pozytywnych myśli...
Małgosiu wszystko będzie dobrze !!!
OdpowiedzUsuńMusisz w to wierzyć !!!
Trudno radzić co kolwiek w takich sytuacjach, ale może właśnie buszowanie po necie, trochę odrewie Cię od myśli ...
Pozdrawiam Aga
Kochanie nie łam się. Jesteś silną kobietą i wygrasz z każdym żywiołem. Trzymam kciuki i życzę spokoju i bezpieczeństwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Tylko myślami mogę Cię wspierać. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńOj Skarbie... Nieciekawie się robi naprawdę:( Ja to się modlę już co by tylko było lepiej i ludzi nie zalewało. U mnie spokój. Nam raczej nic nie grozi. Ja mieszkam niedaleko ale Mleczki. Wisłok jest groźniejszy. Ale jak widzę co się dzieje w TV to aż w serduchu smutno:(
OdpowiedzUsuńTrzymaj się:* Życzę dużo siły!!! Będzie dobrze zobaczysz!!!:*:*:*
Jestem z Tobą Kochana! Trzymaj się dzielnie :* Mam nadzieję że jednak stan naszych wód się ustabilizuje i wszystko będzie oki :)
OdpowiedzUsuńNie znam strachu przed wodą, ale znam strach przed ogniem od kiedy gdy raz obudziłam się w środku nocy a za oknami zobaczyłam płomienie, koszmar. Szalenie współczuje wszystkim którzy teraz borykają się z wielką wodą. Mam nadzieje Paninio że wszystko będzie u Ciebie dobrze!trzymaj się!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ,mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i będziesz się mogła spokojnie rozpakować.
OdpowiedzUsuńWspieram duchowo (bo tylko tak mogę) i pozdrawiam!
Też się przyłączę do wsparcia duchowego.
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam
Trzymam kciuki, wszystko będzie ok. U mnie jest podobna sytuacja. Mam do Goczałkowic tylko krok. Strasznie żal mi wszystkich tych, których domy są zalane. Kto tego nie widział, nie uwierzy w ogrom tragedii.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJakie to straszne :( aż łzy same płyną .. właśnie oglądałam wydanie specjalne wiadomości .. aż żal serce kraja .. tyle ludzi dotknęła ta klęska i jeszcze wielu pewnie dotknie. Wierzę w to, że będzie lepiej, musi być lepiej!! Uważaj na siebie i swoją rodzinę kochana, wspieram Was i wszystkich duchowo.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Dziękuję, Kochana, u mnie wszystko w porządku. Mieszkam obok szpitala, więc do Wisły dość daleko i na górce, nie ma obaw. Byliśmy właśnie na wale, podobno troszkę opadło w stosunku do poziomu z rana, nie pada, więc może i u Was się uspokoi. Oby! Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie! Trzymam kciuki zeby bylo ok i ten koszmar szybko sie skonczyl!
OdpowiedzUsuńbuziaki :***
Trzymaj się. Wierzę że wszystko bedzie dobrze i ten koszmar niedługo się skończy. Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńJedyne czego można w takiej sytuacji Wam życzyć to bezpieczeństwo i szybki powrót do normalnej sytuacji! Dobrze że możesz się choć na chwilę oderwać od tego wszystkiego
OdpowiedzUsuńNie martw się, mam nadzieje, że już niedługo ten koszmar się skończy. U mnie nie ma śladu nawet po wodzie, ale widzę co się dzieje w innych miastach i to mnie przeraża, że ludzie tak muszą cierpieć a niektórzy przechodzą przez to kolejny raz :(. Trzeba wierzyć że będzie dobrze. Pozdrawiam i trzymam kciuki, żeby było dobrze.
OdpowiedzUsuńMam wielką nadzieję że wszytko będzie dobrze. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie! Myślami jestem z Tobą. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńDokładnie rozumiem Twoje rozterki. /: Trzymam kciuki. Od jutra pogodniej i bez deszczu. Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńmyślami jestem z Tobą i trzymam kciuki żeby już nie padało
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
U mnie w okolicach Cieszyna najgorsze już minąło;woda opada i od rana tylko mży. Mam więc nadzieję, że i u Ciebie wszystko zakończy się dobrze.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was mocno kciuki:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie. U mnie też zapas wody i żywności, wycie syren i Odra po której płynie fala kulminacyjna...
OdpowiedzUsuńMałgosiu, wszystko MUSI być dobrze, trzymam za ciebie kciuki i za wszystkich, których dotyka teraz to nieszczęście... Do Wrocławia też lada dzień ma dotrzeć fala kulminacyjna... Myślami jestem z tobą!
OdpowiedzUsuńja też trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło i oby jak najszybciej! pozdrowienia cieplutkie ślę!
OdpowiedzUsuńPeninko, nie wiem, co powiedzieć... Bardzo to przykre, człowiek w obliczu żywiołu jest bezsilny... ale nie można się poddawać, nadzieja czyni cuda. Bądź dobrej myśli na ile się da. Przytulam wirtualnie:)
OdpowiedzUsuńmy thoughts are with you Peninia .through all this you are still producing beautiful work.
OdpowiedzUsuńAnne xxxxxxx
jestem z Tobą! BĘDZIE DOBRZE!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ... woda to żywioł ... kilka bliskich mi osób jest w takiej sytuacji jak Ty ... jedynie co mogę to wesprzeć Was duchowo ... bądźcie dobrej myśli ... przytulam, pozdrawiam gorąco i życzę ... życzę nam wszystkim aby deszcz przestał już padać ... .
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie co czujesz...Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze...Musi być! Widziałam jak ludzie zabezpieczają domy taką dużą folią(jak wiadomo ona nie przepuszcza wody). Każdy pomysł jest dobry.Najważniejsze by nie tracić wiary...Przytulam ciepło do serca.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i mam wielką nadzieję, ze wszystko będzie dobrze! Pozdrawiam Cię cieplutko:*
OdpowiedzUsuńI cóż mogę dodać od siebie w takiej sytuacji...pozostaje modlić się tylko o lepszą pogodę i o bezpieczeństwo dla wszystkich doświadczonych wodnym żywiołem. U nas na szczęście deszcz zmalał, nasza Bierawka powoli opada ale i tak zdążyła narobić szkód :(
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie!
Ufam, że wszystko będzie dobrze.
I słońca życzę... w sercu i w pogodzie :)
Peninio :) trzymam mocno kciuki :**
OdpowiedzUsuńU mnie jest już po fali powodziowej , woda zaczyna opadać .ostał do osuszenia garaż i piwnica .
Trzymajcie sie :**
niech już nam słońce wreszcie zaświeci :*
Małgosiu, trzymaj się ciepło.Będzie coraz lepiej, trzeba zyć nadzieją:)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię serdecznie:)
Trzymaj się Gosiu! Mam nadzieję, że wszytsko będzie dobrze! :)POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńMalgosiu Trzymaj sie! Musi byc dobrze! Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńcóż, na odległoś tylko słowa wsparcia mogę zostawić,oby woda się już nie podnosiła
OdpowiedzUsuńwiem co to zalanie, w zeszłym roku zakład ,w którym pracuję był zalany
pozdrawiam
kochana, trzymam kciuki:( odzywaj się i dawaj znaki co z Tobą:( martwimy się tu wszystkie:( ściskam cię ciepło, Koczes
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Was dziś już lepiej i powoli woda bedzie shcodzić...my dopiero czekamy - też z nadzieją, że tym razem nie bedzie tak źle jak 13 lat temu...
OdpowiedzUsuńMałgosiu! Mimo wszystko wierzę, że będzie lepiej i nie będzie ewakuacji!
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!!
Niestety zaznałam takiej bezsenności :( Gdy byłam jeszcze nastolatką i mieszkałam z rodzicami wylał San. Wodę widać było już z okien. Noc nieprzespana, strach, niepewność... Na szczęście woda nie doszła do nas i zalała tylko pola.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by u Ciebie też skończyło się na strachu :)
Peninio, daj znać jak będzie lepiej. Póki co życzę Wam żeby było lepiej.
OdpowiedzUsuń*Kochane jest tragicznie...trwa ewakuacja...strazacy bronią wałów, bo przez nie wylewa się woda...to moga być chwile.Wszystko w rękach Boga....
OdpowiedzUsuńMałgosiu własnie do Ciebie napisałam, trzymaj sie Kochana, mam nadzieje że do najgorszego nie dojdzie, odezwij sie koniecznie jak rozwija sie sytuacja czekam
OdpowiedzUsuńMoi rodzice i babcia już odetchnęli, mam nadzieję że i u Ciebie wszystko dobrze się skończy i do najgorszego nie dojdzie.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ciepłe myśli i pozdrawiam
Kochana trzymaj się,musi być dobrze,może w końcu deszcz da za wygraną.
OdpowiedzUsuńBardzo wspólczuje... u nas Wisła przepływa przez Toruń , zalać może jedynie jakieś ogródki działkowe, do miasta sie nie dostanie ....Mam nadzieje ze wszystko sie unormuje!!!pozdrowionka
OdpowiedzUsuńWierzę w to, że wszystko będzie dobrze !!! Nie martw się i myśl pozytywnie Małgosiu !!!
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście przepiękny notesik ! :*
OdpowiedzUsuńPrzesyłam moc pozytywnych myśli!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze przetrwaliscie bez ewakuacji.Dopiero wrocilam i naczytalam sie tych strasznosci.Jakby powtorka z '97,gdy bylam jeszcze w PL...tez bylo bardzo groznie,ale tym razem ponoc jest nawet grozniej.
OdpowiedzUsuńMalgos-3maj sie mi tam!Wszystko bedzie OK.
Pozdrawiam Cieplutko-jak zawsze a Secom dodaje otuchy,jak tylko umiem najlepiej-psiankaDK
Serdeczne współczucia, bądźcie dzielni!
OdpowiedzUsuńMam ogromną nadzieje, że wszystko będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Trzymaj się. ja wiem co to znaczy wielka woda. Przezyłam to w Nysie w 97 było strasznie
OdpowiedzUsuńMalgosiu trzymam kciuki, wszystko bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTez ja przezylam w 1997 na opolszczyznie.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Trudno pocieszać w takim momencie, ale spróbuję....będzie dobrze bo musi być! Ja styczności z powodzią nie miałam i mam nadzieję że nie będę miała, ale jestem myślami z wszystkimi, który teraz płaczą z tego powodu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i trzymam kciuki!
Damy radę!!!!
Czekam na wieści, martwię się... U nas trąbią o tamie we Włocławku, ale do mnie (chyba...?) nie dojdzie. Odezwij się jak już będziesz mogła :*:*:*
OdpowiedzUsuńwidzisz, nie jestes sama.
OdpowiedzUsuńMoje miasto rodzinne nad Odra tez zalane, a tam wnuczek....
koszmarne to wszystko, ale jak koszmarne to wiedza ci ktorych to dotyczy.
martwię się czy wszystko u Ciebie dobrze...
OdpowiedzUsuń*Dziekuję Kochane za wszystkie słowa wsparacia i otuchy...bardzo dziękuję*
OdpowiedzUsuńI send you warm thoughts and I hope that everything will soon be better.
OdpowiedzUsuńhugs Piaxx
Małgosiu u nas w domu nie oglądamy nic innego w tv tylko TVN24 albo PolsatNews. Oglądamy i modlimy się. Niestety, ale w większości przypadków powodem zalania domów jest zaniedbanie człowieka i nie spełnienie obietnic deklaracji po 1997 roku.
OdpowiedzUsuńOdrobinę Cię rozumiem, bo pierwszego dnia jak się to zaczęło siedziałam w pracy prawie 20 godzin, w tym kilka godzina sama, bo nikt nie mógł się do mnie dostać. Szef na mostku, a ja w recepcji. Dobrze, że działały telefony, był prąd i inne potrzebne rzeczy. Stałam w oknie z telefonem pod ręka i co kilka minut meldowałam Szefowi, który schodek jest zalany. Woda wzbierała z minuty na minutę. Takie przeżycie dotknęło mnie pierwszy raz w życiu. Nie czułam się dobrze, popłakałam sobie i modliłam się. Byłam wystraszona, naprawdę. To jednak było niepomiernie mniejsze niż to co przeżywa takie mnóstwo rodzin. Mam nadzieję, że u Ciebie też już woda opadła. Ja nawet zdjęć nie robiłam telefonem, bo jakoś tak mi było nijako.
U nas już po, ale przykro mi patrzeć na tych którzy teraz to mają, albo Ci których to czeka.