Wczorajszy wieczór i noc męczyłam się z bardzo wysoką temperaturą...i okropnym bólem gardła...ale dziś już całkiem dobrze, gorączka spadła...i jakoś mogę funkcjonować...*
***
Przez ostatnie wolne chwile pracowałam nad moją pierwszą karteczką ze stemplem Magnolii.
Naoglądałam się wspaniałych i pięknych prac na blogach i chciałam sama spróbować.
W swoich zbiorach posiadam tylko jeden stempelek z Magnolią (jeszcze nie otwierany) i postanowiłam go w końcu użyć.
Nie posiadam specjalnych markerów do kolorowania, więc pomalowałam ją kredkami akwarelowymi.
Zastanawiam się tylko nad tym...że jak widziałam inne pokolorowane Magnolie,
to wydobywa się z nich piękny odbity czarny kontur odbitki a u mnie ( po malowaniu) kontur zbladł...czy to wina tuszu? Czy może czymś się to poprawia?
Choć wydaje mi się,że to wina mojego tuszu...
Karteczka oczywiście w odcieniach brązu ozdobiona ręcznie wykonanymi kwiatkami.
***
Środek karteczki...
Och przyznam,że efekt całkiem mi się podoba:)
Jak tylko poprawią się moje finanse to muszę sobie zakupić jeszcze jakiś stempelek:)
***
Cieplutko Was pozdrawiam i dziękuje za wszystkie miłe słowa i odwiedzinki*