Dziś po pracy skończyłam kolejnego
kucyka w niebiesciutką krateczkę.
Jest podobny do poprzednika:)
Wiem...powtarzam się...
ale nie mogę oprzeć się tej bawełence:)
****
Cieszę się, że rozpoczął się już weekend...będzie można troszkę
polenichować...
***
W końcu może wybiorę się na trening capoeira bo opuściłam
trochę zajęć przez te śniegi i zamieci.
Muszę dojeźdzać na treningi 25km...
więc trochę się bałam jechać sama samochodem.
***
Wróciłam z powrotem na angielski...
Postanowiłam skończyć kurs.
Szkoda mi było tych kilku miesięcy chodzenia.
Obym tylko podołała tym wszystkim zajęciom,
zwłaszcza ze w lutym będę przygotowywał się
do poważnej (wymazonej) sprawy, która rozegra się w marcu.
Mam nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie.
Trzymajcie za mnie kciuki:))
***
Dziękuję z urocze komentarze :)Kochane jesteście :)